Wyczekiwana pora roku białą krasę ukazała u progu ferii. Natychmiast wyciągnęliśmy narty i w sobotę 20 stycznia 2018 r. ruszyliśmy w las na pierwsze szusowanie.

Biegówki sprawiły dużo radości, więc w niedzielę nastąpiła powtórka z rozrywki. Na utworzonym w okolicach Leśnego Dworu szlaku spotkaliśmy innych miłośników narciarstwa biegowego. Fajnie było mknąć przez otulony śniegiem las i aktywnie spędzać czas. Cisza, spokój... aż tu nagle ptasi śpiew... nie to telefon komórkowy (ach ta technika nie umiemy się z nią rozstać), a w nim przyjaciółki Eli świergot, że zima zawitała też do Gospodarstwa Agroturystycznego w Wawrochach i zaproszenie na lodowisko. Narty, łyżwy? Czemu nie. Więc rano narciarstwo śladowe, a po obiedzie łyżwiarstwo figurowe. Na zamarzniętym rozlewisku powstało super lodowisko. Ta naturalnie utworzona na łące tafla została zdominowana przez roztańczonych gospodarzy i wszystkich, którzy przyjechali popróbować swoich sił na lodzie. Ależ mieliśmy zabawę, która dzięki księżycowi oraz doprowadzonemu oświetleniu trwała aż do nocy i była powtarzana przez kilka dni. W sobotę 27 stycznia postanowiliśmy zorganizować na lodowisku bal przebierańców. Niestety zima tak jak szybko się pojawiła, tak szybko zniknęła. Ocieplenie śnieg stopiło, a lodowisko wodą pokryło. Ja jednak nie odpuściłam i łyżwy założyłam, za Mikołaja przebrana odtańczyłam kankana.

Grażyna Saj-Klocek

Zima nie trzyma