Koncertuje już nie tylko w rodzinnym mieście. Jego głos mogli poznać niedawno widzowie całej Polski oglądając w TVP 2 serial "Małopole". Droga Jarosława Chojnackiego na wielkie estrady nie jest jednak prosta.

Wyboista droga na estrady

Sam sobie menadżerem

W środę, 21 maja, z poezją śpiewaną w interpretacji szczycieńskiego barda mieli okazję zapoznać się mieszkańcy stolicy. Koncertował bowiem w Teatrze Nowym, w ramach spektaklu, mającego charakter zbliżony do tego, jaki towarzyszy imprezom w krakowskiej "Piwnicy pod Baranami". Maj - to dla Jarosława Chojnackiego także trzy kameralne koncerty w rodzinnym mieście, a dokładniej w przyemdekowskiej kawiarence - herbaciarni "Róża Wiatrów". Pomysł ich zorganizowania zrodził się między innymi z powodu trudności, z jakimi pieśniarz spotyka się podczas rozmów z dyrektorami domów kultury.

- Poezja śpiewana nie jest chyba uznawaną przez nich gałęzią sztuki, bo jakoś zupełnie nie ma zainteresowania współpracą i organizacją koncertów - mówi w rozmowie z "Kurkiem".

Szczycieńska kawiarenka mogła pomieścić tylko 30 widzów, a szkoda, bo liczba chętnych na każdy z minikoncertów była znacznie większa. Nie było więc łatwo nabyć bilet. Ci, którym się to udało, opuszczali ad hoc przygotowaną salę koncertową z niedosytem... Chcieli bowiem słuchać więcej i dłużej... Niezaspokojenie nadrabiali we własnych domach, bo można było, w trakcie koncertu zaopatrzyć się w płytę z Jarkowymi utworami.

Jej wydawcą jest Polskie Radio SA, I choć CD-romowski krążek jest już gotów niemal od roku, to jego oficjalne wprowadzenie na rynek ma nastąpić dopiero w październiku tego roku. Wtedy dopiero Jarosław Chojnacki uzyska względne prawa autorskie i ich ochronę pod egidą ZAIKS-u, choć - jak powiada - z tymi prawami w przypadku poezji śpiewanej jest dość dziwnie. Okazuje się bowiem, że wszelkie prawa autorskie przysługują twórcy tekstu, czyli poecie. Kompozytor, który do tego wiersza stworzył muzykę - nie ma z tego nic, jeśli nie zawarł prywatnego porozumienia z poetą. Jarosław Chojnacki blisko współpracuje z mieszkającym w Anglii Krzysztofem Buszmanem, ale komponuje muzykę także do utworów Anny Achmatowej czy Juliana Tuwima. Śpiewa nie tylko własne utwory. Na początku maja telewidzowie mogli go usłyszeć przy okazji oglądania miniserialu "Małopole" w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego. Jarek Chojnacki wykonywał w nim tytułową piosenkę.

Rodzi się oczywiście pytanie, dlaczego płyta przez rok od jej nagrania, nie doczekała się masowej produkcji i dystrybucji oficjalnymi kanałami. Między innymi i dlatego, że nie za bardzo ma kto dbać o sceniczne "interesy" naszego pieśniarza.

- Jak na razie sam jestem dla siebie menadżerem - mówi Jarosław Chojnacki, przyznając, że niektóre z jego kłopotów wynikają z braku zawodowego opiekuna. Jego pozyskanie jest jak kwadratura koła: ci ważniejsi i lepsi menadżerowie są zainteresowani roztoczeniem opieki nad młodym artystą, ale dopiero wtedy, gdy on się czymś wykaże, czyli zaistnieje na szerokiej artystycznej arenie, aby się to jednak mogło stać... potrzebny jest menadżer.

Marzenie o płycie autorskiej

Tak czy inaczej, istnieją obecnie duże nadzieje na to, że pierwsza płyta Jarka Chojnackiego w październiku trafi na półki muzycznych sklepów. Nie czeka na to biernie. Na co dzień bowiem para się tworzeniem muzyki do nowych wierszy i przygotowywaniem nowych utworów do kolejnej płyty, której zręby zaczęły się kształtować już w 1999 roku.

- Wtedy zrodził się pomysł - marzenie o płycie w pełni autorskiej - wspomina Jarek. Jest już gotowy jej tytuł "Pieśń jesienna" i okładka, autorstwa szczytnianki Barbary Trzcińskiej. Płyta, jak przyznaje pieśniarz, była już nawet nagrana, ale źle. Trzeba to zrobić jeszcze raz i uzupełnić nowymi utworami. - Chciałbym zdążyć z jej wydaniem jeszcze w tym roku, no i muszę dużo występować.

Niewątpliwie stara się to robić. O majowych koncertach już wspominaliśmy. W czerwcu czeka Jarka festiwal w Gdańsku, pod nazwą "Poezja Trampów", a nieco później, bo na początku lipca, udział w Olsztyńskich Spotkaniach Zamkowych.

Nie zamierza jednak opuścić swych miejscowych fanów. Szczytnianie już w czerwcu będą mogli go usłyszeć podczas planowanych koncertów w wieży szczycieńskiego ratusza. Oryginalna sceneria i dodatkowo prezentacja poetyckich, własnych utworów przez szczycieńską młodzież - to wszystko zapowiada ciekawe wydarzenie kulturalne na miejscowej, szczycieńskiej scenie.

Halina Bielawska

2003.06.04