Chociaż zmieniły się w Polsce rządy, policja w dalszym ciągu jest dotowana przez lokalne samorządy. - To psucie państwa – uważają prawnicy i zwykli mieszkańcy. Przykłady z ostatnich lat tylko to potwierdzają.

Policja wciąż na garnszku samorządów
Komendant Tomasz Bzymek dumnie prezentuje kombinezon przekazany mu przez wójt Alicję Kołakowską. Zdaniem mecenasa Obary, taka sytuacja naraża go na rozterki moralne i psuje wizerunek państwa

Temat przekazywania samorządowych środków na zakupy dla policji i wypływających z tego negatywnych skutków wielokrotnie pojawiał się na łamach „Kurka”. Klasycznym przykładem było postępowanie szczycieńskich funkcjonariuszy wobec prowadzenia przez burmistrz Szczytna niedozwolonej agitacji wyborczej w Urzędzie Miejskim. Dopiero po dwukrotnej interwencji Komendy Wojewódzkiej miejscowi funkcjonariusze poważnie wzięli się do roboty. Wydawało się, że po dojściu Prawa i Sprawiedliwości do władzy ten bulwersujący społeczeństwo zwyczaj wreszcie się skończy. Nadzieję dawały wypowiedzi polityków PiS. Goszczący w 2013 roku w Szczytnie ówczesny poseł opozycji, a dziś marszałek sejmu Marek Kuchciński zapowiadał, że jeśli PiS powróci do władzy, doprowadzi do większej kontroli samorządów, bo w funkcjonowanie władzy na tym szczeblu wkrada się patologia. - Policja pod żadnym pozorem nie powinna otrzymywać od samorządu jakiegokolwiek wsparcia - mówił marszałek. Chociaż od ponad dwóch lat PiS jest przy władzy, jego słowa pozostają pustymi deklaracjami.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.